Korektor racic

Życie nieustannie mnie zaskakuje. Przed chwilą otworzyłam moje konto na Linkedinie, który uprzejmie i regularnie podsuwa mi oferty pracy z zakresu tłumacz/redaktor/korektor. W ten właśnie sposób odkryłam, że gdybym znała czeski albo ukraiński, byłabym niezwykle poszukiwanym na rynku zasobem ludzkim. Ale dziś odkryłam zupełnie nową możliwość. Moja uwagę przykuła schowana między propozycjami pracy dla korektorów (1000 zł brutto miesięcznie za 100 tekstów – no, sojowych latte to za to się pić nie da) i tłumaczy (płynna znajomość węgierskiego, słowackiego i czeskiego) następująca oferta – korektor racic. W sumie powiem wam, że spełniam wymogi. Mam prawo jazdy, wykształcenie podstawowe, mogę jeździć po całym kraju i chętnie udam się na szkolenie z korekty racic. Nie bez znaczenia byłby też estetyczny i twórczy aspekt zawodu. Bo rozumiem, że to taki pedicure dla krówek czy świnek? Mogłabym wypracować nawet indywidualne hasła „Piękniejsze bydło, szczęśliwsi hodowcy” albo „Piękna racica trzodę zachwyca”.  Własna strona internetowa ze zdjęciami zadowolonych klientek….propozycje stylizacji racic na co dzień i od święta….opcjonalnie hybryda na racice…Rozmarzyłam się.

Poza korekcją racic zaskoczył mnie wczoraj WOŚP. A właściwie port lotniczy Okęcie, który, jak się okazało, pilnie strzeże swoich pasażerów przed atakami hojności. Odbierałam wczoraj męża z lotniska i nawet się ucieszyłam, że mam wolną chwilę, akurat na znalezienie wolontariuszy ze skarbonką. Ale kiedy po długim poszukiwaniu znalazłam wreszcie dwie dziewczynki z identyfikatorami, okazało się, że nic z tego.

– Czy ja wam mogę coś wpłacić? — spytałam ucieszona, że wreszcie mi się udało je znaleźć.

-Nie, proszę pani – odparły smutno – właśnie nam powiedzieli, że nie możemy zbierać na lotnisku, bo zagrażamy bezpieczeństwu –

Zawiesiłam się na moment po tej deklaracji. Wyglądały dość niepozornie, ale co ja tam wiem, ostatecznie mogły w skarbonce nosić bombę.

– No doobra. A czy jak wyjdziemy na zewnątrz, to nadal będziecie zagrażać bezpieczeństwu?

– Chyba trochę mniej – rozchichotała się mniejsza.

Wyszłyśmy więc na postój taksówek, gdzie w konspirze podobnej jak w pokątnym handlu narkotykami udało nam się dokonać transakcji finansowo – serduszkowej. W sumie inspirujące doświadczenie, a przy okazji poczułam się niesłychanie wręcz bezpieczna dzięki trosce ochrony lotniska. Dwa w jednym.

3 myśli na temat “Korektor racic

  1. Czy mam kasować tego bloga z listy ulubionych?
    Mam nadzieję, że wszystko u Was w porządku i tylko z braku czasu zapadło tu takie głębokie, przerażająco – znaczące milczenie.

    Polubienie

    1. No wiem, wiem. Mam długofalowy kryzys wielopoziomowy – epidemia plus bezrobotny mąż plus zasuw pracowy plus cała-rodzina-non-stop-w-domu-zabijcie-mnie-błagam. Nie kasuj, wejdę na drogę cnoty już niedługutko:-)

      Polubienie

Dodaj komentarz