26 kwietnia 1985. Sprawy do załatwienia w tym tygodniu:
– zwrócić Romkowi 60 zł
– kupić sznurówki
– zaprzyjaźnić się z Moniką
– nauczyć się wiersza
– uszyć spódnicę
– dać do zrozumienia Krzyśkowi, że mnie nudzi
-podlizać się panu od PO, żeby poszedł ze mną sprawdzać teren
– zachorować na pochód
– przeczytać dwie inteligentne książki
– zebrać po 6 zł od klasy
– zastanowić się nad sensem życia
– opylić jakiejś dziewczynie kakao
Cholernie pracowity tydzień musiałam wtedy mieć….Chyba, że to działało w systemie łączonym i czytając inteligentną książkę myślałam nad sensem życia, a sprawdzając teren z panem od PO, łapałam przeziębienie. A może zaprzyjaźniałam się z Moniką, żeby opylić jej kakao, a idąc z Krzyśkiem po sznurówki demonstrowałam znudzenie?
Czytam moje pamiętniki, ubawiona, zażenowana i pełna nostalgii. Nawet dzieciom nie mogę zostawić, bo które z nich zrozumie jeszcze pełne grozy zdanie: I on wtedy spojrzał na mnie tak strasznie…tak jak Leoncio na Izaurę! Spalę to wszystko chyba w cholerę, żeby nie wiedziały, jaka matka była głupia.
Roztkliwiona powrotem do przeszłości postanowiłam założyć konto na Facebooku (nie doszukujcie się w tym większej logiki, jakoś mi tak się potoczył proces rozumowania, chociaż przez lata starannie broniłam się przed taką aktywnością). Misiek, nieco ubawiony moim starczym i nieporadnym entuzjazmem, wytłumaczył mi z grubsza zagadnienia osi czasu i co to są te ikonki na górze strony. Jednocześnie zaznaczył z całą stanowczością, że jak go zaproszę do znajomych, wyprze się mnie w żywe oczy. Niewdzięczny chłopak!
Ale w sumie po co mi własny syn na Facebooku? Natychmiast zanurzyłam się po uszy w nieznanych nurtach, szukając znajomych dawnych i obecnych. Trochę irytujący jest ten system naczyń połączonych – moi znajomi są twoimi znajomymi i odwrotnie. Czuję ciągły zalew zbędnych informacji. Ale może to jest pomysł na odnowienie kontaktów? A może pomysł na coś innego, a ja jeszcze nie wiem, na co?
Jesteście na Fejsie? Korzystacie? I do czego służy wam Facebook poza znalezieniem kogoś dawno nie widzianego?