1 problem numer jeden
Dobra, flagi już zwinięte, grille wypalone, wódka wypita, mogę więc spytać z niepatriotyczną irytacją- czy w tym kraju można gdzieś kupić gumę cynamonową?
Dlaczego ja nie mam gumy cynamonowej, no? Wyżuwam resztki z zapasów przywiezionych przez męża zza oceanu, myśląc z bólem o tej zbliżającej się szybko chwili, kiedy GUMA SIĘ SKOŃCZY!
I co ja wtedy zrobię? Jak ukoję nerwy stargane nocnymi przymrozkami, jaszczurkami pod kanapą i ciągle pustoszejącą lodówką?
2. ….bo… – problem numer dwa
Te bachory to istne jamochłony. Ledwie się obrócę, a lodówka znów pusta, a po kuchni niesie się echo jęków – Cooo dziś na obiad?? –
Warczę złośliwie – zajrzyjcie pod kanapę –
Albo – idźcie coś upolować –
A potem znowu usiłuję wymyślić coś jadalnego, posiadającego witaminy i/albo sole mineralne, i co nie jest zbyt pracochłonne w wykonaniu. Mogę gotować. Mogę kupować. Ale dlaczego nikt nie chce podawać mi gotowych jadłospisów? Kiedyś próbowałam uzgadniać to raz na tydzień z małoletnimi, ale jakoś nie wypaliło. Życie jest przecież takie nieprzewidywalne i nigdy nie wiadomo, czy obdarzy nas znienacka kilogramem rabarbaru czy rozmrożoną polędwiczką do pilnego spożycia.
3. no i wstrząsający problem numer trzy
Kto mi wytłumaczy, jak to się dzieje, że laski na ulicach mają takie ładne włosy? Moje po wyschnięciu i rozczesaniu przypominają rozrzucony przez tornado stóg siana. Czy jak sobie nawinę na termoloki (tak, istnieje takie urządzenie, wiem o tym od dwóch dni), będą ładniejsze? Szczotka odpada, wymiękam po trzech minutach nawijania i suszenia. Chyba sobie kupię termoloki – choćby po to, by móc się napawać ich posiadaniem. No chyba, że mi zginą, ponieważ:
4. problem numer cztery:
Ostatnio zaginęły mi bez wieści: jedna czarna skarpetka, jeden zielony kolczyk, pięć dych, takie jedne fajne buty akurat na wiosnę, sekator, rurka od ogrodowej huśtawki, krem do stóp i wałek do ciasta. Zaakceptowałabym inwazję Pożyczalskich, trolli domowych, albo niechby i zgromadzenia Dziwnych Fetyszystów, gdyby nie fakt, że za cholerę nie widzę związku między poszczególnymi zgubami. Tak naprawdę martwią mnie buty i sekator, bez reszty się obejdę. Ale w sumie….ten krem???