Lukrecja, natychmiast przechrzczona na Lulu vel Małą Lu. Ma wielkie złote oczy i chude ciałko obciągnięte jakby za dużym czarnym futerkiem. Boi się pralki, boi się hałasu, i strasznie chce się zaprzyjaźnić z Inką, która na razie omija ją w wyniosłym milczeniu, a kiedy Lu się zbliża, Inka warczy głucho i pospiesznie odchodzi. Niewdzięczny potwór. Lekceważyć takie małe, zagubione maleństwo, które pewnie szuka zastępczej mamusi. Na razie Lukrecja prawie nic nie je, dużo śpi, co powoduje nasz nieustanny nerwowy dygot,bo idealnie wtapia się w kolor poduszki i koca na kanapie – cały czas boimy się, że ktoś na niej usiądzie.
Ale powoli się rozkręca
Jeszcze trochę, a opanuje ulubioną zabawę Inki i kolejne pazurzaste łapki będą wbijać sie w ramiona niespodziewających się domowników zza kanapy.
Czyż nie jest słodka?