rodzeństwo

Nie wiem dlaczego wydawało mi się, że z dziećmi jest jak z samochodami. Masz już jeden, opanowałeś konieczne czynności manualne, więc poprowadzenie drugiego  wymaga tylko chwili namysłu – gdzie wsteczny, światła i jak radio włączyć.

Figa, drodzy państwo. Jeśli Misiek jest samochodem, to Lola jest co najmniej statkiem kosmicznym z napędem telepatycznym.

Wychowanie Miśka jest proste jak dodawanie. Dużo poczucia humoru, trochę surowych min, mało rodzicielskiego gadania, dużo rozmowy, a w strategicznych momentach włączyć a)poczucie winy, b) poczucie obowiązku. I działa jak złoto.

Lola jest nieprzewidywalna, chaotyczna, wybuchowa i egocentryczna. Połączenie tych cech sprawia, że w ciągu sekundy ze słodkiej dziewczynki, która w fartuszku w kropki ugniata ze mną ciasto, zamienia się w biegająca i wrzeszczącą furię lub rozszlochany kłębek żalu nad sobą. Przy czym nigdy nie wiesz, naciśnięcie jakiego guzika sprowokowało wybuch.

Czynimy pewne postępy dzięki temu, że Lola chodzi do szkoły. Bo jej zakamieniały upór nie pozwala jej wprawdzie tak po prostu przeprosić, ale teraz przecież może to napisać.

Wczoraj w błogą popołudniową ciszę wdarł się histeryczny wrzask Loli:

– Ty durniu! Tu stokrotny durrrniu!! Precz! Wynocha z mojego pokoju!!!!! –

Acha, znaczy Lola pokłóciła się z braciszkiem…Misiek wzruszył ramionami i poszedł do swojego pokoju, gdzie zaczął głosno grać „Zombie” Cranberries na gitarze. Znaczy, wkurzony, ale nie chce mu się kłócić.

Za chwilę do pokoju Miśka wleciał niebieski balonik, na którym mazakiem było napisane: „Pszepraszam”. Po minucie ten sam balonik wleciał do pokoju Loli z dopiskiem: „Ja też przepraszam, Yo:-)”

Przez co najmniej godzinę małoletni bawili się w zgodzie. Nagle – znowu wrzask, Lola jak pocisk przemknęła do swojego pokoju. Za chwilę usłyszałam łupnięcie drzwi, posypało się trochę tynku, a w pokoju został jeszcze dym, który wyleciał Lolce uszami.

– Co znowu? – spytałam Miśka.

– A nic, powiedziałem, że jej petshop jest piękny jak księżniczka – zarechotał Misiek bez żadnego poczucia winy, chociaż wie, potwór jeden, że Lola NIENAWIDZI księżniczek i to słowo jest dla niej obelgą.

Chwilę później do stóp sfrunął nam kolejny balonik, tym razem z namazanym grubo napisem:

„Nie pszepraszam i nie odpisuj!!!!!!!”

Postanowiłam zostawić Lolę w spokoju, żeby trochę ostygła z dymiących emocji, ale kiedy chwilę później z naręczem prania skierowałam się na górę, na schodach przywitał mnie napis:

napis

Nie wierzę, że z wiekiem Loli poprawi się charakter. Ale chyba mogę mieć nadzieję, że przynajmniej poprawi jej się ortografia?

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s