Odpowiadam tym samym hurtowo na wasze zatroskane komentarze:-)
Idąc za radą szanownego kolegi Breezly, który ostatecznie reprezentuje płeć przeciwną, więc wie, co pisze, postanowiłam precyzyjnie wyłożyć małżonkowi, co mi w duszy gra (oj, nie jest to bynajmniej dźwięk fletu, raczej trąbka bojowa). Użyłam przy tym stosownej dawki empatii i odwołania się do emocji.
Odpowiedź męża dała się sprowadzić do dwóch wniosków:
a. chyba trochę przesadzam i w końcu możemy poświęcić trochę czasu tym ludziom
b. przykro mu, że tak to widzę
Moja odpowiedź na odpowiedź męża była:
a. wypowiedziana tylko w myślach (oszczędzę wam jej, ale składa się wyłącznie z pojęć prosto ze Słownika Wulgaryzmów)
b. zwerbalizowana (NO FUCKING WAY – co zasadniczo jest zbliżone, ale w języku obcym brzmi jakoś łagodniej)
Chyba jednak napiszę ten poradnik dla młodych mężatek – nigdy nie udowadniaj, jak bardzo jesteś samodzielna i zaradna. Bo jak w sądzie – zawsze kiedyś obróci się to przeciwko tobie….
W jakimś momencie wspólnego życia dałam się wmanewrować w niebezpieczną sytuację: pokazałam mężowi, że potrafię sobie poradzić ze wszystkim: skopać ogródek, przydźwigać 40 kilogramowe zakupy, wstawać przez całą noc co godzinę do dziecka i nie umrzeć dnia następnego, zorganizować ekipę remontową, przeprowadzkę i podpisać umowę z gazownią. A teraz pluję sobie w brodę, że nie byłam zagubioną w życiu sierotką, którą trzeba odciążyć, wesprzeć ramieniem, uratować przed smokiem i wyjąć ziarnko grochu z puchowej pościeli.
Tak na trzeźwo i konkretnie: Nie mam nic przeciwko podejmowaniu nawet obcych mi ludzi obiadem. Ale nie w sytuacji, kiedy: w środę pracuję do późna, a w sklepach będzie oblężenie przedweekendowe, w czwartek wszystko pozamykane, w piątek muszę iść do pracy i wrócę późno, a w weekend czeka nas wiele godzin żmudnej, fizycznej pracy, w dodatku związanej z totalnym zamieszaniem i bałaganem w domu.
Wiem, jestem nudna, nieśmieszna i wylewam jad na blogu. Kurczę, przepraszam. Następnym razem napiszę coś zabawnego. Ale muszę jakoś pary upuścić, żeby męża nie udusić. W potrawce. Z buraczkami.