– Mamo, a Zuźka powiedziała, że jestem fajny. I inny niż reszta chłopaków – Misiek podskórnie pękał z zadowolenia, ale starał się zachować kamienną twarz.
– I co jej odpowiedziałeś? – dopytuję podekscytowana niemal równie jak on. Bo Zuźka fajna jest, ładna, i wysportowana, i trochę pyskata – podoba mi się dziewczyna!
– Nic – odpowiada lekceważąco Misiek – tak tylko – tu demonstruje dość przerażający grymas – brwi do góry podniosłem.-
No, no, nieźle. Wygląda na to, że po falstarcie z początku piątej klasy Misiek zaczął sobie radzić w sprawach damsko męskich. Falstart miał na imię bodajże Ola. Misiek przyleciał do mnie wtedy strasznie przejęty i powiedział – Mamo, mam dziewczynę! –
To straszna chwila dla każdej matki dorastającego syna. Teraz rozumiem wszystkie teściowe świata. Jej słodki, mały chłopczyk zaczyna lubić inną kobietę poza nią! Ale okazało się, że chodzenie z dziewczyną w dojrzałym wieku lat jedenastu to skomplikowana sprawa.
– Jak wracaliśmy ze szkoły, zaprosiłem Olę do cukierni – chwali się Misiek.
– A kasę miałeś? – włącza mi się praktyczne myślenie.
– Niee, musiałem pożyczyć od Kuby –
Ale wtopa. – A przynajmniej odprowadziłeś ją do domu? –
– No co ty? – obrusza się młody – jeszcze bym spotkał jej rodziców! –
– Ale za rękę ją trzymałeś? – nie mogę się powstrzymać, no sorry, to silniejsze ode mnie.
Misiek patrzy na mnie z niesmakiem – Kobieto! Opanuj się, mam jedenaście lat! Nie trzymamy dziewczyn za rękę –
Po tej ripoście czułam, że to będzie krótka piłka. I faktycznie, miesiąc później, Misiek powiedział, że Ola z nim zerwała, bo, cytuję: ” takie chodzenie to nudne jest”. Zgadzam się, też bym się znudziła.
Teraz czekam na rozwój sytuacji. Z zainteresowaniem, przyznaję, choć nie nadmiernym. Myślę sobie, ile jeszcze Zuziek i Oli przerobimy, zanim mój syn przyprowadzi do domu jakąś laskę z informacją: mamo, poznaj Kasię, pobieramy się za tydzień. Chyba jej oczy wtedy wydrapię:-)